„Zachować pokój i przetrwać…” – relacje z Berdiańska
Jest już połowa września. Już od dwóch tygodni trwa rok szkolny i akademicki. Ale chyba nikt nie odczuł tradycyjnego rubikonu, początku pewnego nowego etapu w życiu, bo nikt nie miał spokojnego lata i wesołych wakacji.
Nie było w tym roku żadnych hucznych imprez szkolnych i widowiskowych inauguracji uniwersyteckich. Po prostu jest niebezpiecznie zbierać dużo ludzi w jednym miejscu.
W Berdiańsku nie ma wojny i niby wszystko jest spokojnie, ale atmosfera trwogi wyznacza stan wewnętrzny mieszkańców miasta nad morzem Azowskim. Teraz po pracy zamiast iść do kina czy do kafejki ochotnicy zgłaszają się do Samoobrony Berdiańska i wyjeżdżają poza miasto kopać rowy od strony Mariupola, który już był w składzie „Donieckiej Republiki Narodowej” i odczuł „przewagi’ rządów promoskiewskich terrorystów. Zamiast spotkać się z kolegami na plaży ludzie kupują leki, odzież i żywność dla ukraińskich żołnierzy, którzy lokują się teraz na obrzeżach Berdiańska. A dzień zaczyna się nie od porannej kawy, a od przeglądania wiadomości na stronach internetowych i obliczania zabitych obrońców niepodległości Ukrainy, a więc i twojej osobistej niezależności.
Dopiero w takich warunkach doceniasz to, co miałeś na co dzień, co się wydawało normą. Dlatego na pierwszych zajęciach dla polskich dzieci Berdiańska mówiliśmy o pokoju i o naszej zagrożonej ojczyźnie, ojczyźnie ciała.
Od początku wydarzeń na Donbasie symboliczną miedzę polskości tutejszych Polaków wyznaczają granicy strefy ukraińskiej, a więc Ukraina staje się ojczyzną duchową, ojczyzną o którą się walczy!
Olga Popowa-Żarczyńska
Źródło: www.polonia.org.ua