POLUBI MÓJ KRAJ Ludmiła Antonenko

 

POLUBI MÓJ KRAJ  

                                                                                                                                                                 Ludmiła Antonenko

 

Chcę zaznajomić Państwo z krajem, gdzie urodziłam się i zrosła, dlatego że naprawde te miejca  niezwykłe swej historiej, swemi mieszkańcami.

Urodziłam się  na Ukrainie w  Kociubyńskiem – niewielkiem miasteczku pomiędzy wielkim Kijowem ta głównym miastem obwodu Kijewskiego – Irpeniem.

Miasto Irpień, jak również jego okolice, to ciekawe swoistym pięknem tereny. To ziemia przesiąknięta pradawną informcją o Polanach i Drewlanach, o najazdach koczowniczych plemion siejąncych spustoszenie, o bitwach z hordami Złotej Ordy,o panowaniu książąt ruskich, władców litewskich, moskiewskich i polskich.

Nic więc dziwnego że spotkałо się tu tak wiele ludzkich losów, jako że obszary zamieszkiwane były od niepamiętnych czasów. W latach 1686-1793 przez rzekę Irpień przebiegała granica między Księstwem Moskiewskim a Królestwem Polskim.

Tutejsze muzeum krajoznawcze zachowuje i szanuję pamięć o Polakach, który istotnie przyczynili się do rozwoju tego miasta.

Jednym z nich był Witold Kamiński ( po ojcu Bolesław), wybitny lekarz-hydropata z osiedla (teraz miasto) Bucza leżącego pod Irpieniem.

polubu-1

Jego postać, jak i historia jego rodziny, pełna jest legend i tajemnic. Jedna z nich mówi, iż w roku 1859, w dniu urodzin małego Witolda, przybyły doń wróżki, które podarowali mu zdrowie, rozum dobrość i czułość. Zawitaĺ również i sam Neptun który przepowiadał jego przyszłość.

Chłopiec dorastał, pociągało go morze, marzył o podróżach, zaczytywał się książkami na ten temat. Los jednak „czekał” na niego na łądzie, darując miłość, udane małżeństwo i liczne podróże.Jedna z nich przywiodła go do Niemiec. Tam po raz pierwszy zapoznał się z wodolecznictwem. Skwarpliwie czytał prace słynnych hydropatów i z czasem postanowił poświęcić się temu zawodowi. Żona i rodzice wspierali go w tym postanowieniu, i Witold wstąpił na uniwersytet Berliński.

Po ukończeniu uczelni i uzyskaniu dyplomu lekarza-hydropaty aktualne pracował w tej dziedzinie, znacznie rozszerzył i udoskonalił znaną w owych czasach metodykę Kneipa, wzbogacił ją, a dzięki dużej praktyce – stworzył swój własny system. Woda stanowiła podstawę tej metody leczenia. Równolegle stosował zabiegi słoneczne, gimnastykę, sport, pracę fizyczną oraz racjonalne odżywianie. Wyniki były znakomite.

W roku 1892 Kamiński wydał swoją pierwszą książkę „Przyjaciel zdrowia”. Kijowscy uczelni w swych recenzjach podkreślali, iz autor w dostępny sposób opisał swoje 40- letnie doświadczenie związane z zastosowaniem naturalnej metody leczenia, szczególnej tej z wykorzystaniem wody.
Po dziś dzień książka ta nie straciła swej aktualności, co znaczy o dużej wiedzy jej autora. Można więc śmiało zaliczyć doktora Kamieńskiego do grona najwybitniejszych krzewicieli medycyny ludowej.

Należy przyznać, że jego prace naukowe to wierzchołek góry lodowej. Jego głównym codziennym zajęciem było leczenie ludzi. Uratowanie zdrowia oraz wyrwanie ze „szpon śmierci” setek osób przyniosło Kamińskiemu sławę i popularność. W roku 1901 pan Witold z rodziną powrócił na Ukrainę. Osiadł w Kijowie ale wkrótce przeprowadził się do podkijowskiej Buczy, gdzie błyskawicznie stał się sławny.

„Кiedy na peron wjeżdżał pierwszy poranny pociąg, wylegały z niego tłumy chorych: jedni o kulach, inni pieszo; wszyczy zmierzali do mieszkania Kamińskich”- wspomina były pacjent Witolda – O.M.Strok.

” Bywało że tłumy pacjentów przychodzili nawet nocą. Lekarz nikomu nie odmawiał, bardzo uważnie badał chorego i stawiał diagnozę. Metody leczenia były różnorodne wymagały silnej woli. Efekty były nieprawdopodobne”. Oto co opowiadział jeden z mieszkańców Buczy – Hryhorij Krawczenko.

Zimą pod pewnym chłopcem załamał się lud i nieszczęśnik wpadł do rzeki. Uratowano go, ale zachorował na ciężką formy gruźlicy. Był przykuty do łóżka. Zrozpaczeni rodzice z bólem patrzyli na syna, który z dnia na dzień czuł się coraz gorzej. Ktoś poradził im by odwiedzili dziecko do hydropaty Kamieńskiego. Lekarz okres stan chorego jako krytyczny i beznadziejny, ale podjął się leczenia. „Może jeszcze będziemy tańczyć na jego weselu” – podsumował.

Pan Witold potrafił i lubił żartować umiał podtrzymywać słabych na duchu. Pół roku walki o życiu młodzieńca – dziesiątki zabiegów wodnych, powietrznych, słonecznych – zakończyły się cudem. Choroba została przezwyciężona.

Dziś G.Krawczenko ma dzieci, wnuki, a nawet praprawnuki, a w swoim sercu zachowuje wielką wdzięczność dla lekarza-cudotwórcy.

A jeszcze jedna historia o cudzie hydroterapii. Było to w roku 1930. Pewnego dnia do fryzjera przyszedł mężczyzna z dzieckiem na ręku. „Proszę podsrzyć mojego niedźwiadka” – powiedział ojciec i powstawił dziecko na czworakach. W takiej pozycji spowodowanej wadą kręgosłupą, malec żył prawie od urodzenia. Fryzjer zdziwił się niesamowite, gdy po dziesięciu miesiącach ojciec przyprowadził do zakładu fryzjerskiego swego całkowicie zdrowego malca tczymając go na rekę.Cudu tego dokonał buczanski lekarz – hydropata. Jego doświadczone ręce przekształciły zwykłą wodę ze studni, którą sam wykopał na własnym podwórku, w licznicą. To właśnie owa woda postawiła chłopca na nogi.

Hydropatia W. Kamieńskiego zawsze dawała niezwykłe wyniki. „Chorzy błagalnym wzrokiem patrzyli na niego jak na jednego wybawcę i on nigdy niebył w stanie odmówić” – opowiada córka, a jednocześnie asystent lekarza, pani Maria. W latach młodości przeżyła ona osobistą tragedię. Kiedy jej mąż, polski ofice,r wrócił do Polski, ona – ciężko chora kobieta zmuszona była wyjechać z rodzinnego domu w Humaniu do ojca, który mieszkał w Buczy. Tut po wyjeździe poinformowano ją że syn, którego zostawiła w Humaniu, zmarł. Ledwo żywa dojechała do rodziców. Z czasem wyzdrowiła i przez całe życie mieszkała razem z rodzicami, będąc dla ojca niewymiennym pomocnikiem.

Kamiński osiągnął olbrzymi sukces. Bardzo wielu pacjentów ze wszystkich regionów, a nawet z zagranicy, potwierdza, że Kamiński leczył tych, których tradycyjna medycyna skazywała na śmierć.

Przychodzili do niego chorzy „nafaszerowani” lekarstwami, i najpierw trzeba było oczyścić ich organizm ot rozmaitych związków chemicznych. Na początku leczenia pacjenty czuję się źle, ale później następowała poprawa. I każdy, kto choćby jeden raz zwracam się do Kamińskiego o pomoc, do końca swych dni pozostawał zwolennikiem jego metody leczenia, która oparta była o „cztery wieloryby”: racjonalne żywienie, właściwe wykorzystanie sił przyrody, codziennie hartowanie ciała i pracę. Wielu jego byłych pacjentów to do dziś pełni sił, zdrowi ludzie.

Witold Kamiński jako jeden z pierwszych na Ukrainie wdrożył dziedzinię medycyny zwaną „dzieckiem higieny” – ftyzjatrię lub fryzjologię.

Ftyzjatria patrzy na większość symptomów choroby jako na starania organizmu skierowane na uwolnienie się od różnych wewnętrznych nienormalności i uważa, iż skutecznej pomocy organizmu chorego należy udzielić ten sam sposób, ktory jest niezbędny człowiekowi zdrowemu, czyli poprzez dietę, słońce i powietrze, czystą wodę, elektrykę termiczną, ruch i spokój. Konieczność stosowania jakichkolwiek dodatków chemicznych do wody ftyzjatria odrzuca” – tak charakteryzował „swoją” metodę pan Witold.    Okazuje się, że hydropatia może uratować nas od przeziębień oraz schorzeń serca i naczyń krwionośnych, od chorób nerwowych i psychicznych, nieprawidłowości w procesach przemiany materii, w przypadku cukrzycy, raka żoładka, raka krwi, tarczycy, wątroby, a nawet w przypadku impotencji.

Рrzy zastosowaniu tej metody nie ma skutków ubocznych, czego nie można powiedzieć o wspólczesnej tradycyjnej medycynie, której podstawą jest chemia. Wszystkie przepisy i porady, w jaki sposób wyleczyć się z wyżej wymienionych chorób zamiara książka Kamińskiego „Przyjaciel zdrowia” (tytuł oryginału „Друг здоров’я”).

Ze względu na ogromne zainteresowanie i popyt na tę książką, autor zdecydował się ją przełożyć uzupełnić i udoskonalić. W 1930 roku skończył ten ciężką pracę. Jednak jego właśnie zdrowie coraz częściej „robiło mu” przykre niespodzianki.

Pewnego słonecznego dnia w kwietniu tegoż roku przestało bić serce lekarza. Skonał obok tej studni której woda przywróciła życie tylu osobom.

To właśnie oni przechowują pamięć o nim i jego metodach leczenia jak bezcenny skarb.

Japońscy badacze chętnie korzystają z jego metod w trakcie leczenia rozmaitych chorób, szczególnie zaś chorób nowotworowych. S.Watanabe piszę o tym w swojej książce pt. „Jak można zapobiec i wylecieć” (szpital „Watanabe”, Instytut Systemy Medyczne Nisi Tokio 1977 r.) Książki W. Kamińskiego umieszczone zostały wśród 362 prac, będących podstawą „Unikalnego systemu zdrowia Nisi”. Japoński profesor Kaluzo Nisi to powszechnie znany specjalista z dziedzinie onkologii, który przeanalizował ponad 70000 prac uczonych całego świata.

Na Ukrainie wodolecznictwo jest szeroko stosowane, aczkolwik nie w takim stopniu jak na to zasługuje. W Kijowie metodę Kamińskiego stosuje Serhij Kołomyjec (ulica Saksagańskiego 100 „Medicom”).

Nasza historia – to zaledwie niewielki fragment księgi życia, w której przedstawione są skomplikowane losy ludzkie, wiele przetartych i jeszcze niepokonanych dróg, wiele spraw dokonanych i jeszcze nie zaczęntych, gdzie znajdują się także imiona postaci znanych i nieznanych.

Odkryłam dla siebie jednego z bohaterów naszego kraju, w którym przyszłam na świat i wyrosłam. Ale czy jest to bohater wyłącznie naszego kraju? Gdzie jeszcze znajdują się gałęzie i gołąbki genealogicznego drzewa Kamińskich?

Jedno wiem na pewno: nektar z owoców tego drzewa odżywia, leczy każdego, kto tego pragnie, bez względu na narodowość i kraj pochodzenia.

 

Najnowsze aktualności

Jesteśmy na:

© Fundacja Wolność i Demokracja